To już i dopiero dziesiąty raz obchodzimy Dzień żołnierzy wyklętych. Na pewno w wielu miejscowościach większych czy mniejszych, miastach czy wioskach uroczyście obchodzono ten dzień. Wywieszone flagi białoczerwone świadczą o tym że oni żyją w naszych sercach. Dzisiaj w ostrołęckiej Farze modliliśmy się za nich. Ks. Proboszcz w okolicznościowej homilii wspomniał tych wspaniałych bohaterów, którzy mogą być dla nas przykładem jak dzisiaj walczyć o Polskę. Jednym z nich jest ppłk. Łukasz Ciepliński, zamordowany przez ub, 1 marca 1951 r. strzałem w tył głowy. Bohater kampanii wrześniowej, który w trakcie walk z Niemcami pod Witkowicami wykazał się bohaterstwem skutecznie prowadząc ostrzał działkiem przeciw pancernym, niszcząc osiem atakujących czołgów niemieckich. Tacy Polacy jak Łukasz Ciepliński byli dla komunistów bardzo niewygodni. Oprawcy z ub postanowili takich Polaków zamordować. I tak stało się z Łukaszem Cieplińskim i wieloma innymi naszymi bohaterami, których do dzisiaj nie można znaleźć grobów. Komuniści okazali się specjalistami w mordowaniu naszych patriotów. Wcześniej mordowali jeńców, czyli polskich oficerów w Katyniu innych katowniach NKWD. W książce „ Sny wstaną”, możemy przeczytać zapiski (grypsy) Łukasza Cieplińskiego do żony Jadwigi i synka Andrzeja. A oto jeden z takich grypsów: „14 stycznia 1951 Wisieńko, kochając Andrzejka za siebie i za mnie, nie rozpieść go. Chciałbym żeby był rzutki, przedsiębiorczy, miał dużo inicjatywy, pracowity, prawdomówny i odważny.
Zbiż go do muzyki i sztuki, te dziedziny człowieka uszlachetniają. Naucz gry na fortepianie. Zabieraj na koncerty i przedstawienia. Z języków niech weżmie angielski, ma się zapoznać również z łaciną. Wierzę że nie zrobi mi zawodu a Ty będziesz miała wiele pociechy. Łukasz.
Dzisiaj gdy młodzieży proponuje się luz i bylejakość życia, odrzucanie zasad i wartości takich jak prawda, dobro i piękno, słowa przekazane przez ppł. Łukasza Cieplińskiego mogą dla wielu młodych ludzi być drogowskazem.